|
VI Zlot Morsów Opolszczyzny Januszkowice k.Zdzieszowic, pływanie z bojką w płetwach dystans 800m - 12.11.2017 |
|
 Impreza morsowa zorganizowana przez Zdzieszowicki Klub Pasjonatów Różnorakich MORSY NA KOKSIE. Zlot zorganizowany został pod hasłem "W zdrowym ciele zdrowy duch". Wydarzenie to było z jednej strony rozpoczęciem sezonu morsowego u zdzieszowickich morsów, z drugiej zaś okazją do integracji z morsami z innych klubów.
MORSY NA KOKSIE to młoda grupa na morsowej mapie Polski. Klub ten zrzesza w swych szeregach osoby o różnych zainteresowaniach: biegaczy, rowerzystów, pływaków, triathlonistów, wielbicieli pieszych wędrówek i innych aktywności fizycznych. Łączy ich wszystkich jednak dodatkowa pasja jaką jest morsowanie.
Nazwa MORSY NA KOKSIE jest trochę przewrotna: z jednej strony od razu nasuwa się oczywiste skojarzenie, z drugiej okazuje się, że jest jednak drugie dno i łatwe tego wytłumaczenie.
To właśnie Zdzieszowice słyną z największej w Europie Koksowni powstałej jeszcze w okresie przedwojennym i wybudowanej za czasów niemieckich, której początki sięgają roku 1929. Dziś zakład ten należy do koncernu Arcelor Mittal Poland i jest nie tylko największą, ale i jedną z najbardziej nowoczesnych koksowni w Europie. Wspomniane zakłady widoczne były na horyzoncie po północnej stronie jeziora.
Bazą imprezy był Ośrodek Sportów Wodnych m.in.Wakeboardingu (pływania na desce) Rueda w Januszkowicach k.Zdzieszowic przy ul. Wolności 64.
Impreza zapoczątkowana została kilkunastominutową Paradą Morsów prowadzącą ulicami Januszkowic.
Później przewidziano szereg atrakcji i dyscyplin towarzyszących. Między innymi prowadzona była rozgrzewka w rytmie Zumba, przeciąganie liny czy podnoszenie ciężarów - tak dla mężczyzn jak i dla kobiet. Morsowanie odbyło się w jeziorze w okolicy południa, a zawody pływackie ok. godz.13:30, a atrakcje wodne były oczywiście zabezpieczone przez okolicznych ratowników WOPR. W czasie całej imprezy był prowadzony suty poczęstunek i szwedzki stół odnośnie ciepłych napojów.
Oprócz tego nieopodal w namiocie organizowane były zajęcia dla najmłodszych. Motywem przewodnim w tej imprezie były wąsy morsa - stąd też nawet i panie zobowiązane były do posiadania owych.
Co do pogody to aura jak na listopad bardzo przyjemna. Co prawda było pochmurno (z przejaśnieniami), ale podczas samego morsowania i pływania w większości było słonecznie. Temperatura powietrza wynosiła w porywach do ok.8°C, a woda w jeziorze coraz to przyjemniejsza bo koło 6°C. Podczas pływania trochę wiało, tak więc na jeziorze pojawiły się też lekkie "zmarszczki".
Co do zawodów pływackich to poza obowiązkiem płynięcia z bojką (ratowniczą lub asekuracyjną) nie było innych obostrzeń. Technika płynięcia była dowolna, dozwolone były ochraniacze neoprenowe na stopy, rękawiczki, czepki, czapki, płetwy, a nawet pełne kombinezony piankowe - stąd też nawet ciepłolubne morsy czy nawet letni pływacy mogli śmiało brać w tych zawodach udział.
Zawody przeprowadzone zostały w formie wyścigu - start wspólny nastąpił z dosyć mulistego brzegu, a trasa prowadziła po trójkącie.
Był to mój debiut w morsowym pływaniu i zarazem pierwszy start w ramach Sekcji Pływackiej "Pływające Diabły" Krakowskiego Klubu Morsów "Kaloryfer" Kraków.
Oprócz pierwszych trójek (kobiet i mężczyzn) klasyfikacja i tym bardziej pomiar czasu nie były prowadzone.
W Zlocie wzięło udział ponad 200 osób z 10 klubów morsowych z całej Polski - natomiast w zawodach pływackich wystartowało 30 zawodników w tym 6 pań.
Z samego "Kaloryfera" w pływaniu wzięło udział 9 osób (3 panie) i ze wszystkich 6 pucharów to właśnie "Kaloryferowi" przypadły 3 z nich (puchary zdobyli: Dona, Kurak i Jerry).
(Fot.KKM "Kaloryfer", WOPR Kędzierzyn-Koźle)
Mój czas 0:13:52 (płynąłem w kąpielówkach, z bojką ratowniczą, w płetwach, skarpetach i rękawiczkach neoprenowych, a także w klubowej czapce)
       
|
|
|
|
Prognoza pogody dla Małopolski |
|
|
