Tour de Silesia Ultramaraton Kolarski Świerklany, dystans Klasyczny 540km [550km] - 8-9.07.2017
Dodane przez pit dnia 11 lipca 2017 22:18:00
Tour de Silesia to impreza kolarska zainicjowana i zorganizowana przez trzech kolegów - kolarzy amatorów: Pawła Pieczkę, Sebastiana Dusika i Krystiana Juraszka (dwóch z nich notabene także wzięło udział w tym wyścigu).
Tour de Silesia przeprowadzona została na dwóch dużych pętlach, a trasa nie była oznaczona. Została jedynie udostępniona mapa (i track GPS) z wyrysowaną, rekomendowaną, optymalną trasą przejazdu z zaznaczonymi obowiązkowymi punktami kontrolnymi do zaliczenia. Impreza przeprowadzona w formie jazdy NON-STOP, a na pokonanie obu dystansów ustanowiony został limit 30 godzin.

Początkowo miała to być ustawka dla kilkunastu osób, ale z racji tego że znalazł się sponsor strategiczny - BikeSystem z Rybnika i sponsorzy poboczni - wynikła z tego (jak na debiut) całkiem spora impreza...

By zwiększyć popularność zaproponowano dwie trasy:
trasę Klasyczną na dystansie ok.540km przy przewyższeniu ponad 5000m oraz trasę Mini na dystansie 370km (sic!) i przewyższeniu 3900m.

Trasa dłuższa biegła mniej-więcej wokół całego województwa śląskiego, w tym częściowo po województwie opolskim i małopolskim. Opcja krótsza Mini została nieco okrojona i zahaczała już tylko dodatkowo o część Małopolski. Wspólnymi większymi miastami i innymi charakterystycznymi miejscami dla obu dystansów były między innymi: Racibórz, Olkusz, Andrychów, przełęcz Kocierska, Żywiec, Koniaków, Istebna, przełęcz Kubalonka, Wisła, Ustroń i Cieszyn.
W Raciborzu trasy się rozdzielały - trasa długa kierowała się na północ - przez Gliwice, Pyskowice i dalej w okolice Olesna (woj.opolskie). Potem zawodnicy odbijali na wschód przez Kłobuck (jadąc rubieżami Częstochowy) i Koniecpol. Później trasa skierowana została skierowana na południe w stronę Małopolski i Jury Krakowsko-Częstochowskiej, by przez Pilicę, Ogrodzieniec spotkać się w Olkuszu z trasą dystansu krótkiego.
Trasa krótka za Raciborzem skierowana została na wschód by przez okolice Knurowa, Jaworzno również osiągnąć Olkusz.

Baza maratonu zlokalizowana była na obiekcie rekreacyjno-sportowym w Świerklanach. Do dyspozycji zawodników oddany został budynek klubu LKS Forteca Świerklany, pełniący funkcję noclegową i sanitarną, a także okoliczne parkingi z bogatą liczbą miejsc postokowych.

Impreza główna planowana była na sobotę i niedzielę, ale już w piątek - w przeddzień maratonu tętniła tu przedstartowa krzątanina i zjeżdżali się pierwsi zawodnicy, głównie z dystansu krótszego. Wieczorem zaś rozpalono ognisko i serwowane były kiełbaski z rusztu.

Zawodnicy z dystansu Mini - startowali począwszy od godz.7:30 i puszczani byli na trasę w odstępach dwuminutowych po kilka-kilkanaście osób w każdej z grup, gdyż ze względów organizacyjnych impreza została zorganizowana w formie rajdu.

Start dystansu klasycznego natomiast następował od godz.11.

Co do pogody to od rana słonecznie, bardzo ciepło i zarazem dość wietrznie. Temperatura na starcie dystansu Klasycznego wynosiła ok.26°C. Potem w zależności od dystansu zawodnicy załapali się też na deszcz i burzę, ponieważ front atmosferyczny od ok.godz.14 przebiegał przez tamte okolice. W nocy dość ciepło temperatura ok. 13-16°C i dalej wiało. Noc jasna - księżyc w pełni do tego lokalne mgły i zamglenia. W niedzielę od rana słonecznie i im później tym bardziej gorąco - na mecie było ok.27°C.
Jak już wspominałem w tej imprezie do zaliczenia były punkty kontrolne, a zaliczenie polegało na podbiciu pieczątki na swej karcie kontrolnej. Na trasie dłuższej było ich 7. Punkty te zlokalizowane były przede wszystkim na stacjach benzynowych i sklepach.
Oprócz tego na trasie dłuższej były 2 punkty żywieniowe.

Na obu dystansach w imprezie wzięło udział łącznie 129 osób (Klasyk 58, Mini 71 osób) z czego zadeklarowane dystanse ukończyło 105 osób (Klasyk 52, a Mini 53 osoby). Oba dystanse ukończyło po jednej przedstawicielce płci pięknej.
Treść rozszerzona
Tour de Silesia to impreza kolarska zainicjowana i zorganizowana przez trzech kolegów - kolarzy amatorów: Pawła Pieczkę, Sebastiana Dusika i Krystiana Juraszka (dwóch z nich notabene także wzięło udział w tym wyścigu).
Tour de Silesia przeprowadzona została na dwóch dużych pętlach, a trasa nie była oznaczona. Została jedynie udostępniona mapa (i track GPS) z wyrysowaną, rekomendowaną, optymalną trasą przejazdu z zaznaczonymi obowiązkowymi punktami kontrolnymi do zaliczenia. Impreza przeprowadzona w formie jazdy NON-STOP, a na pokonanie obu dystansów ustanowiony został limit 30 godzin.

Początkowo miała to być ustawka dla kilkunastu osób, ale z racji tego że znalazł się sponsor strategiczny - BikeSystem z Rybnika i sponsorzy poboczni - wynikła z tego (jak na debiut) całkiem spora impreza...

By zwiększyć popularność zaproponowano dwie trasy:
trasę Klasyczną na dystansie ok.540km przy przewyższeniu ponad 5000m oraz trasę Mini na dystansie 370km (sic!) i przewyższeniu 3900m.

Trasa dłuższa biegła mniej-więcej wokół całego województwa śląskiego, w tym częściowo po województwie opolskim i małopolskim. Opcja krótsza Mini została nieco okrojona i zahaczała już tylko dodatkowo o część Małopolski. Wspólnymi większymi miastami i innymi charakterystycznymi miejscami dla obu dystansów były między innymi: Racibórz, Olkusz, Andrychów, przełęcz Kocierska, Żywiec, Koniaków, Istebna, przełęcz Kubalonka, Wisła, Ustroń i Cieszyn.
W Raciborzu trasy się rozdzielały - trasa długa kierowała się na północ - przez Gliwice, Pyskowice i dalej w okolice Olesna (woj.opolskie). Potem zawodnicy odbijali na wschód przez Kłobuck (jadąc rubieżami Częstochowy) i Koniecpol. Później trasa skierowana została skierowana na południe w stronę Małopolski i Jury Krakowsko-Częstochowskiej, by przez Pilicę, Ogrodzieniec spotkać się w Olkuszu z trasą dystansu krótkiego.
Trasa krótka za Raciborzem skierowana została na wschód by przez okolice Knurowa, Jaworzno również osiągnąć Olkusz.

Baza maratonu zlokalizowana była na obiekcie rekreacyjno-sportowym w Świerklanach. Do dyspozycji zawodników oddany został budynek klubu LKS Forteca Świerklany, pełniący funkcję noclegową i sanitarną, a także okoliczne parkingi z bogatą liczbą miejsc postokowych.

Impreza główna planowana była na sobotę i niedzielę, ale już w piątek - w przeddzień maratonu tętniła tu przedstartowa krzątanina i zjeżdżali się pierwsi zawodnicy, głównie z dystansu krótszego. Wieczorem zaś rozpalono ognisko i serwowane były kiełbaski z rusztu.

Zawodnicy z dystansu Mini - startowali począwszy od godz.7:30 i puszczani byli na trasę w odstępach dwuminutowych po kilka-kilkanaście osób w każdej z grup, gdyż ze względów organizacyjnych impreza została zorganizowana w formie rajdu.

Start dystansu klasycznego natomiast następował od godz.11.

Co do pogody to od rana słonecznie, bardzo ciepło i zarazem dość wietrznie. Temperatura na starcie dystansu Klasycznego wynosiła ok.26°C. Potem w zależności od dystansu zawodnicy załapali się też na deszcz i burzę, ponieważ front atmosferyczny od ok.godz.14 przebiegał przez tamte okolice. W nocy dość ciepło temperatura ok. 13-16°C i dalej wiało. Noc jasna - księżyc w pełni do tego lokalne mgły i zamglenia. W niedzielę od rana słonecznie i im później tym bardziej gorąco - na mecie było ok.27°C.
Jak już wspominałem w tej imprezie do zaliczenia były punkty kontrolne, a zaliczenie polegało na podbiciu pieczątki na swej karcie kontrolnej. Na trasie dłuższej było ich 7. Punkty te zlokalizowane były przede wszystkim na stacjach benzynowych i sklepach.
Oprócz tego na trasie dłuższej były 2 punkty żywieniowe.

Na obu dystansach w imprezie wzięło udział łącznie 129 osób (Klasyk 58, Mini 71 osób) z czego zadeklarowane dystanse ukończyło 105 osób (Klasyk 52, a Mini 53 osoby). Oba dystanse ukończyło po jednej przedstawicielce płci pięknej.

Mój czas brutto równe 28 godzin, Klasyfikacji jako takiej nie było lecz po zestawieniu wyników wyszło: Open ex aequo 27/52[58] (z czego 15 osób powyżej regulaminowych 30 godzin), Kat.(M) 27/51[57] dystans Klasyczny 540km [550km] (wg licznika wyszło coś koło 550km, a czas samej jazdy wyniósł ok.22 godziny i 10minut) Dla porównania: jako pierwsi na mecie na tym dystansie zameldowali się dwaj zawodnicy z czasem 20 godzin 24minut brutto (17h 47min netto).

Z uwagi na brak nawigacji GPS rozsądnym było jechać z kimś kto tę nawigację posiadał. Starałem się więc tak postępować lecz nie zawsze mi się to udawało. W takich przypadkach zmuszony byłem do korzystania z papierowej mapy z wyrysowaną przez siebie trasą.

Co do punktów żywieniowych to jeden z nich zlokalizowany był w Kłobucku - w restauracji "Słoneczna Kalifornia Obiady Domowe".

Pomnę tylko, że samo Menu składało się z kilkunastu pozycji do wyboru (porcje były większe niż talerze na których się znalazły). Do tego "szwedzki stół" jeśli chodzi o sałatki, poza tym po 2 butelki wody i ISO.

Rozpusta po prostu rozpusta!
Oj, oj! Dawno tak nie pojadłem

Drugi z punktów mieścił się natomiast w Bolęcinie w Zajeździe Rowerowym "Nawsie". Jadłospis nie był tu co prawda tak bogaty jak u poprzednika, ale atmosfera, wygodne sofy tudzież dywan pozwalały niektórym trochę "złapać snu" i po części się zregenerować.

Poniżej kilka zdjęć by trochę przybliżyć klimat imprezy - zdjęć różnych autorów - głównie zawodników z którymi miałem przyjemność jechać, organizatorów i innych. Jeśli kogoś nie wymieniłem to przepraszam.

(Fot. Marek Wawrzeczko, Jakub Karelus, Sebastian Dusik, Maciej Kolbe, Anna Wajzer, Tomasz Karwatowicz i inni)

Opisy do zdjęć widoczne po najechaniu nań myszką