26 Kwietnia 2024 13:12:44
Moje plany startowe
Leniwa seta Kraków i okolice, dystans 124km (przewyższenie ok.2400m)
Leniwa seta Kraków i okolice, dystans 124km (przewyższenie ok.2400m)  Szosowa wycieczka krajoznawcza i zarazem "leniwy" trening po południowych rubieżach Krakowa.
Nie były to zawody, ale w mym przypadku fakt warty odnotowania, gdyż od lat wszelkie rowerkowe eskapady (jak i zawody) - odbywam niezmiernie rzadko.

Obecnie jednak w związku z sytuacją pandemiczną i w wyniku pracowniczych obostrzeń okazało się, że mam nagle więcej czasu na "kręcenie" i mogę poprzeplatać przyjemne z pożytecznym. Tak więc przy okazji jazdy po obiady dla dzieci (do szkoły) zacząłem eksplorować zaniedbane przeze mnie południowe tereny Krakowa, geograficznie wchodzące w skład Pogórza Wielickiego.

Jak zawsze apetyt wzrasta w miarę jedzenia - stąd też i dzisiejsza traska.

Mój standardowy trening rowerowy w "normalnych czasach" to głównie całoroczna jazda miejska do pracy i ewentualnie parę przejażdżek (głównie na wieś ok.80-120km), gdzie właściwie spędzam większość wolnego czasu.

Na wiosce w swym gospodarstwie oddaję się bardziej przyziemnym czynnościom, gdzie samego cotygodniowego koszenia mam tyle, "że głowa boli" - a koszenie to tylko czubek góry lodowej.

Tak czy inaczej nie narzekam bo to moja dodatkowa pasja, którą bardzo sobie cenię. Moje wiejskie czynności są również aktywnością ruchową, więc myślę, że przelany tam pot - ma wymierne odbicie w mych niebywałych osiągach sportowych.

Po pierwsze dzisiejsza wycieczka stanowiła dla mnie praktyczny trening jazdy po track'u na tej trochę pokręconej trasce.

Po drugie z racji zbliżającej się "covidovej" namiastki maratonu ultra: Tour de Silesia COVID-19 EDITION w którą to imprezę oczywiście się wplątałem (lista startowa liczy łącznie 555 osób), testowałem dziś Stravę - gdyż właśnie ta aplikacja zalecana jest przez organizatorów wspomnianego maratonu do rejestracji przejechanych kilometrów.

W tym celu zaopatrzyłem się w trochę przechodzony zegarek Sunnto Ambit 2 i zacząłem go testować do swych celów. Dedykowany jest do biegania i roweru, z tego co widzę to z pływaniem mu już gorzej wychodzi, ale do mych celów na razie starczy.

Co do Stravy to apka pewnie przydatna do treningu, dla młodych, gniewnych i ambitnych, ale z perspektywy zaawansowanego leszcza - za jakiego się uważam to, aż tak do szczęścia mi potrzebna już nie jest. Żeby jednak nie było - że staroświecki ze mnie leszcz (w środowisku morsowym zaś - początkujący mors) - w końcu i ja podążyłem za tłumem.

Swoje już wiem, personalnie przestałem już współzawodniczyć z kimkolwiek i obecnie "ruszam się" dla siebie, a rywalizuję jedynie drużynowo z jednym ulubionym team'em.

Przez jakiś czas będę z tego programu zapewne korzystał i czasem wrzucę co nieco, ale zbytnio przywiązywać się nie zamierzam, tym bardziej, że swego czasu próbowałem już Sport Trackera czy Endomondo. Jak jednak będzie, zobaczymy z czasem.
Będę tu pewnie publikował moje aktywności - za wyjątkiem rutynowej jazdy po mieście i treningu ogólnorozwojowego na mej wiosce.

Co do dzisiejszego dnia to przejażdżkę rozpocząłem ok.godz.9.
Podczas jazdy było słoneczne, temperatura powietrza całkiem przyjemna bo w trakcie jazdy wynosiła ok.20-23°C.


Poniżej dzisiejsza aktywność na Stravie:


Mój czas brutto 7:59, netto (samej jazdy) 6:51

Dystans niewielki, traska jednak dosyć pagórkowata i interwałowa, więc i przewyższeń trochę się nazbierało.

Było trochę ciężko - dosłownie i w przenośni bo ostatnio biję rekordy, ale głównie swej wagi. Po chłopsku coś a'la orka na ugorze. Plan był taki by jechać w strefie tlenowej aerobowej (by troche sadła spalić).
Na szczęście od dawna nie używam pulsometru, więc teraz trudno to stwierdzić, ale znając siebie pewnie gro czasu jechałem "w trupa" na granicy swego HRmax. Zjazdy pokonuję już asekuracyjnie i nie stosuje się do zasady"K.. nie hamuj!!!" - jednak 2 wypadki na rowerze zrobiły swoje i trauma jest. Tak czy inaczej pierwsza pięćdziesiątka, a nawet setka w obecnym sezonie padła, z czego jestem niezmiernie rad.
Niby planowałem traskę stricte szosową, ale przekombinowałem i wdało się w nią kilka kawałków "lekkiego szutru", a nawet epizod ciężkiego terenu.

Niedługo (mam czas do końca czerwca) zmierzę się z dystansem 250km na który się zdeklarowałem na covid'owej TdS. Trasa, miejsce czy godzina startu jest zależna tylko ode mnie więc tym razem może wybrać taką traskę by było tylko w dół?

Myślę, że to świetna myśl!

Losowa Fotka
Prognoza pogody dla Małopolski
Copyright © eXrowerowanie.pl Kraków 2010 - 2024
2,687,673 unikalnych wizyt